poniedziałek, 22 lipca 2013

Five :

Abigail 

* dwa tygodnie później, sobota * 

                             Chyba każdy z was ma taki moment, że chce zabić swoje rodzeństwo, prawda? Tak właśnie jest ze mną. Najchętniej to zmiotłabym teraz Harrego z powierzchni ziemi.
- Nawet nie myśl, że wyjdziesz. Mówiłem ci coś wczoraj. - powiedział dziwnie spokojnie, przyglądając mi się. Mój kochany braciszek ubzdurał sobie, że będę się go słuchała i przestanę się spotykać z Zaynem. Lepszego żartu naprawdę nie mógł wymyślić. 
Parsknęłam śmiechem na jego słowa i pokazałam mu środkowy palec, co najwidoczniej mu się nie spodobało, bo jego mina stała się jeszcze gorsza. 
- Harry, nie będziesz mi mówił co mam robić. - rzuciłam oschle i go wyminęłam. Dzisiaj Malik zaprosił mnie do swojego domu, ponieważ pogoda jest kiepska, a jak widać - przez mojego głupiego brata, nie mogę go zaprosić do siebie. Spotykamy się codziennie od dnia, a właściwie nocy, kiedy utknęliśmy w szkole. Na szczęście udało mi się wybrnąć z tej sytuacji, tłumacząc Stylesowi, Payne i Horanowi, że byłam u Eleanor ( która to potwierdziła i bardzo jej za to dziękuję ), a Tomlinsonowi powiedziałam, że zasnęłam na jakiejś polance i zapomniałam drogi powrotnej. Oczywiście mi nie chciał uwierzyć, ale jednak odpuścił. Więc wracając do Mulata; nie, nie jesteśmy razem. Właściwie to jeszcze, bo nigdy nic nie wiadomo. Moje uczucie do niego każdego dnia rośnie. Kiedy tylko mnie dotyka, całuje i szepce do mojego ucha, mam dreszcze. I to nie takie z zimna, czy ze strachu - jak miałam na początku naszej znajomości, tylko przyjemnie. Tym dreszczom towarzyszy również moce bicie serca. Może to miłość, może nie. Tego jeszcze nie wiem, ale to coś wspaniałego i mam nadzieję, że na zawsze. Pewnie zastanawia was jak chłopaki się dowiedzieli o tym, że się z nim zadaję, chodź tego zabronili? Otóż w zeszłą środę, Eleanor przyłapała nas w damskiej toalecie, jak się całujemy i poleciała powiedzieć to Tomlinsonowi, w którym bez dwóch zdań się podkochuje(bez wzajemności, oczywiście) no i Louis się wkurzył, powiedział Harremu i reszcie. Na początku im tłumaczyłam, że Malik jest fajny i że go naprawdę lubię, ale nic sobie z tego nie robili. Doprowadziłam tylko do niepotrzebnej kłótni i lekkiej bójki, przez którą Louis, Harry, Niall i Zayn musieli siedzieć po lekcjach. Oczywiście razem ze mną, ponieważ dostało mi się za niewypełnienie moich poniedziałkowych ''obowiązków'', które dostałam za obrażenie pani Walker. 
- Abi, proszę cię. Nie idź do niego, on jest niebezpieczny, rozumiesz? - powiedział z troską w głosie, łapiąc za moje ramię. Patrzyłam w jego oczy, które niby wyrażały szczerość, ale ja nie wierzyłam im, że Malik zrobiłby coś złego. Jasne, jest czasami porywczy i wredny, ale nie dla mnie. Jest strasznie kochany i czuły, może oprócz momentów w którym dochodzi do jakiegokolwiek zbliżenia intymnego ( nie chodzi tu o sex, tego jeszcze nie robiliśmy ). Staje się wtedy bardziej stanowczy i brutalny? Sama dokładnie nie wiem, ale to nie zmienia faktu, że nadal go bardzo lubię. A parą nie jesteśmy tylko dlatego, że znamy się zbyt krótko i postanowiliśmy, że jeszcze poczekamy. W sumie, to każdego dnia dowiaduję się o nim czegoś lepszego, tak samo jak on o mnie. To wspaniałe, że każdego dnia mam okazję poznać nowego Zayna.
- Harry, ty go nie znasz i ...
- Nie znam? Czy ty w ogóle wiesz co mówisz? Znam go i to bardzo dobrze! Przyjaźniłem się z nim, kiedyś.- przerwał mi, wrzeszcząc.
- Właśnie Harry, przyjaźniłeś się z nim. To chyba nie był taki straszny, za jakiego go uważasz, hm? Skoro to był twój przyjaciel, to ciekawe jakie masz zdanie o Niallu, Louisie i Liamie? Ich też kiedyś zaczniesz wyzywać a mnie ostrzegać przed nimi? - mój głos się uniósł, chociaż chciałam płakać. Nie wiem dlaczego Harry nie może pogodzić się z moją decyzją i ją uszanować. Jesteśmy rodzeństwem, nigdy się nie kłóciliśmy, a teraz? Co dzień, dosłownie. Od ponad tygodnia każdego dnia jest to samo...
- Oni to co innego. Oni przyjaźnią się też z tobą, od dziecka. Nie pamiętasz już? Wychowaliśmy się na jednym podwórku, a z Zaynem jest inaczej. On jest inny... - zaczął, ale ja mu pośpiesznie przerwałam.
- Jaki inny? No powiedz, Harry. Co z nim nie tak? Może mnie w końcu oświecisz? - Styles wypuścił powietrze i zamilkł. Najwidoczniej nie wie, jak jeszcze na ściemniać. Może on jest zazdrosny, że mi się wiedzie dobrze, a te jego wszystkie laski, które lecą z nim do łóżka nie chcą go? Nie wychodzi mu w niczym i po prostu jest o to zazdrosny. - Tak myślałam. Cześć. - rzuciłam i pośpieszne opuściłam apartament. Jeszcze by mnie zamknął na klucz, a do tego nie mogę dopuścić. Słyszałam jeszcze tylko jego wołania, ale nie miałam zamiaru go słuchać. Nikt ani nic nie może popsuć mi dzisiejszego dnia.
                                     Wyszłam z budynku i zaczęłam rozglądać się za jakąś taksówką. Zayn chciał po mnie przyjechać, ale jakby chłopaki go zobaczyli, skończyłoby się to źle, więc wolę sama do niego pojechać. Całe szczęście, że nie znają adresu i nie złożą nam niezapowiedzianej wizyty. Kiedy zobaczyłam już taksówkę, szybko do niej pobiegłam. Podałam kierowcy adres i po chwili byliśmy już w drodze.
Ponieważ Malik mieszkał daleko, włożyłam do uszu słuchawki i patrzyłam na stróżki deszczu, spływające po szybie taksówki. Poczułam wibracje, oznaczającą SMS-a. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Zayn. Uśmiechnęłam się szeroko i otworzyłam ją.

                                 ,, Mr, Kotku. Mam nadzieję, że już jedziesz. Szykuję niespodziankę.;*''

Postanowiłam, że nie będę już odpisywać, ponieważ byłam blisko. Jak już mówiłam, Zayn jest bardzo czuły i nawet można powiedzieć, romantyczny? No, do czasu. Są momenty, w których mnie przeraża, ale potem szybko mu wybaczam. Nie wiem, czy jestem zbyt naiwna czy coś podobnego. Nie obchodzi mnie to. Liczy się dla mnie tylko on. W szkole każda laska mi zazdrości, że mam takie dobre kontakty z Malikiem. Trochę zazdroszczę, że ma takie branie, ale on mówi to samo. Jak widzi, że jakiś chłopak do mnie podchodzi, od razu go spławia, niezbyt miłymi zdaniami, czasem nawet próbuje użyć pięści, ale zawsze go powstrzymuję. I to właśnie jest to, czego się w nim najbardziej boję. Czasami wpada w taką jakby , furię ' i ciężko go z niej wyciągnąć. Ale w sumie, to słodkie, że jest o mnie zazdrosny. Ja tak nie potrafię. Jak gada z jakąś dziewczyną, kuje mnie serce, ale nie mam odwagi podejść i kazać im się odczepić. Zawsze cieszyliśmy się z chłopakami popularnością. Już w gimnazjum, w Londynie - mieliśmy taką swoją grupkę, którzy inni nazywali 'elita', teraz też tak mówią na mnie, Harrego, Louisa, Nialla, Liama, Eleanor i Danielle. Jednak my tylko uważamy się za wielką rodzinę, która się kocha. No tak przynajmniej było, bo teraz nie spędzam z nimi przerw. Nie chcą Zayna, to mnie też nie będą mieli. Takie życie...
 Ponieważ dzisiaj była niezbyt piękna pogoda, ale nie było aż tak strasznie zimno, ubrałam się w krótkie, jeansowe szorty, które założyłam na rajstopki, do tego dobrałam zwykły t-shirt i koszulę w kratkę. Zayn twierdzi, że nie muszę się dla niego stroić. Całe szczęście, że tak jest. Inni patrzą tylko na to, że nasza paczka jest bogata i się ubiera w jakieś drogie ubrania. Nie jestem jak Eleanor, która każdego dnia przychodzi do szkoły w sukienkach. Wolę luz, co podoba się Malikowi
                                                Kiedy dojechaliśmy już na miejsce, kierowca trochę się zdziwił, że taka ja, przyjechała sobie to takiego miejsca, jak to. No stare magazyny to chyba nie jest najlepszy widok, ale cóż. Niech on wejdzie do środka, nie jest tak strasznie. Zayn nie musi mieszkać w wielkiej willi żeby mi się podobał. Takie miejsce do niego pasuje, przyznam szczerze. Dzisiaj to miejsce nie przeraża mnie tak jak pierwszego dnia, jednak w taką pogodę jak jest, nie robi też najlepszego wrażenia. Uśmiechnęłam się lekko do kierowcy, wręczyłam mu banknot i ruszyłam do środka magazynu, w którym Malik zrobił mi tatuaż.
Kiedy chciałam już pukać, zauważyłam, że chłopak stoi za drugim magazynem i pali fajkę. Poprawiłam swoją bluzkę i poszłam w jego stronę. Chciałam go zaskoczyć, jednak odwrócił się i mnie zobaczył. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, tak samo jak na mojej. Jezu, jaki on jest piękny. Lekki zarost i te jego kawowe, prześliczne oczy. Ubrany był dzisiaj w biały t-shirt, czarną kurtkę, tego samego koloru spodnie, nisko opuszczone i buty Nike. Nieziemski, jak zawsze.
 Wyrzucił swojego papierosa i ruszył w moją stronę. Wbił się w moje usta, zanim zdążyłam się z nim przywitać. Cały on. Wplotłam swoje ręce w jego śliczne, czarne włosy, a on złapał mnie za biodra, które trochę ścisnął. Całe szczęście, że miejsce, w którym jest tatuaż już nie boli.
- Cześć piękna. - wyszeptał mi do ucha, kiedy się ode mnie oderwał. Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam lekko. Uwielbiam gdy tak do mnie mówi, chodź wcale się nie czuję taka piękna.
- Hej. - mruknęłam cicho i przytuliłam się do niego. Kocham jego zapach. Normalnie się nie da wytrzymać w jego towarzystwie. Serce mi wali jak oszalałe, jakby miało zaraz wyskoczyć, a na twarz wkrada się głupi, szczęśliwy uśmiech. Ręce mi się pocą ( na szczęście on tego chyba nie zauważa ) a kolana robią się jak z waty. Poniekąd to wspaniałe uczucie, jednak denerwujące, kiedy dzieje się tak za każdym razem, gdy Malik jest w pobliżu.
- Zmarzłaś.  - potarł moje ramiona i mocniej przytulił. - Chodź do środka. - pocałował w czoło i zaczęliśmy iść. Jednak oczywiście, po drodze się potknęłam co wywołało napad śmiechu u chłopaka. Wziął mnie na ręce, tak że wyglądaliśmy jakby niósł mnie po ślubie, do nowego mieszkania. W jego ramionach czuję się taka bezpieczna. Wiem, że przy nim nic nie grozi. Oczywiście, nie tylko dlatego, że mi to powtarzał każdego dnia.
- Puść mnie, jestem ciężka. - powiedziałam do niego cichutko. Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w moje oczy.
- Dla mnie jesteś idealna. - na te słowa normalnie się rozpłynęłam. Powiedział to tak uroczo a zarazem seksownie, że normalnie nie mogę wytrzymać.
                                   Po jakiś dwóch godzinach oglądania jakiegoś horroru, co po raz kolejny wywoływało śmiech Mulata, gdyż ciągle się do niego przytulałam, płakałam czy wychodziłam z pokoju żeby się uspokoić. Czas umilały nam nasze intymne momenty, których nie będę na razie opisywała.
Patrzyłam się tak na Zayna, który udawał, że jest skupiony na filmie i po prostu byłam w szoku. Czy to możliwie, że człowiek może być taki idealny? Malik właśnie taki jest. Perfekcyjny.
- Przestań. - powiedział uśmiechając się.
- Ale co przestać? - spytałam słodki głosikiem, uśmiechając się do niego. Odwrócił się w moją stronę i zaśmiał się. Posłałam mu buziaka w powietrzu, co go zachęciło do dalszej gierki. Nachylił się w moją stronę, tym samym powodując, że musiałam się położyć. Jedną ręką przytrzymywał moje nadgarstki za moją głową, a drugą błądził pod moją koszulką. Zaśmiałam się i pocałowałam go, co on odwzajemnił. Całował mnie namiętnie, nachalnie i mocno. Podobało mi się to. Pogłębiłam pocałunek i rozszerzyłam jego usta swoim językiem. Przez chwilę nasze języki tańczyły, ale po chwili chłopak to przerwał i się ode mnie odsunął.
- Mmm, Kocie. Podoba mi się to, ale mam dla ciebie niespodziankę. - oblizał swoje usta i wstał, ciągnąc mnie za rękę. - Chodź. - skierowaliśmy się do jego sypialni. Kazał mi stanąć przed dużym lustrem, które się tam znajdowało a sam zniknął gdzieś w innym pokoju. - Zamknij oczy. - powiedział po chwili, kiedy wchodził do środka. Wykonałam jego polecenie i podekscytowana czekałam na jego dalsze poczynanie.
Poczułam jego oddech na swojej szyi, a później coś metalowego i trochę ciężkiego. Domyśliłam się, że Zayn zapina mi jakiś naszyjnik. - Możesz otworzyć. - wyszeptał mi do ucha. Zrobiłam jak kazała a po chwili moim oczom ukazał się śliczny, tak jak mówiłam naszyjnik. Otworzyłam buzię z wrażenia i popatrzyłam na odbicie Malika w lusterku, który patrzył również na mnie i się uśmiechał.
- Jest piękny. - tyle udało mi się wykrztusić. Byłam pod wrażeniem. Nawet nie wiedziałam co jeszcze mam dodać, jednak Zayn był szybszy i przerwał tą piszę:
- Należał do mojej mamy, teraz jest twój. - pocałował mnie w szyję, a ja szerzej otworzyłam oczy.
 - Zayn, ja nie mogę go przyjąć. - chciałam go ściągnąć, ale on mnie powstrzymał i odwrócił w swoją stronę. Popchnął mnie na lustro, które stało za mną i podszedł bliżej, przytykając mnie do niego. Spojrzałam w jego oczy, które były teraz znacznie ciemniejsze niż wcześniej. Z całej siły wbił się w moje wargi, które zabolały. Chciałam go od siebie oderwać, ale unieruchomił mi nadgarstki. Takiego Zayna najbardziej nie lubiłam. To zbyt bolało. Ta jego zmiana w ciągu kilku sekund. Przecież nic takiego nie powiedziałam, prawda? Skoro naszyjnik należał do jego mamy, musi być dla niego ważny i wolałabym żeby do zatrzymał, a on co? Wkurza się o takie coś. - Zayn, proszę. - powiedziałam cicho, odsuwając go od siebie. Na szczęście podziałało, bo się odsunął i stanął na przeciwko mnie. Podniosłam głowę i napotkałam jego wzrok. Na szczęście teraz widziałam w nich czułość, nie to co wcześniej.
- Ten naszyjnik teraz należy do ciebie. Ma dla mnie bardzo duże znaczenie, tak jak ty. Więc, przyjmij go. Proszę. - powiedział po chwili ciszy i lekko musnął moje usta. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam.
- Dziękuję, jest piękny. - i tak jakby zapomnieliśmy o tym co miało miejsce przed chwilą? W końcu muszę porozmawiać z nim na temat tych jego ,humorków'. Raz jest czuły i kochany, a później się zmienia w kogoś, kto mnie przeraża. Zaraz, zaraz. Ale czy on powiedział, że mam dla niego duże znaczenie? Powiedział. Dobrze słyszałam, matko. A ja na to nie zareagowałam. Ale jestem głupia. Walnęłam bym się teraz w głowę, ale to może dziwnie wyglądać. - Też jesteś dla mnie ważny. - powiedziałam cicho, no ale on i tak usłyszał i zaczął mnie całować po szyi. Zamknęłam oczy i zaczęłam delektować się przyjemną chwilą. Teraz mam coraz większe wrażenie, że jednak zakochałam się w chłopaku, którego nie znam nawet miesiąc.
                                           Leżeliśmy tak na jego łóżku, wpatrzeni w sufit. Jedną ręką obejmował mnie, a drugą bawił się moimi palcami, które splatał razem ze swoimi. Nie wiem ile to trwało, ale bardzo mi się podobało. Było tak cicho i spokojnie. Jedyne co słyszałam to bicie jego serca i nasze oddechy. Mogłabym tak leżeć zawsze. Takiego Malika właśnie kocham. Spokojny, czuły i kochany.
- Abi? - powiedział cicho. Eh, no weź, nie przerywaj takiej wspaniałej chwili. Potarłam czoło swoją ręką i obróciłam w jego stronę, podpierając się na łokciu. Pokiwałam głową, dając mu znać, żeby mówił dalej. Uśmiechnął się lekko i spojrzał na nasze złączone ze sobą ręce. - Nie chciałabyś spróbować czegoś... - zaciął się, jakby nie wiedział czy ma skończyć. - innego? - zapytał niepewnie i spojrzał w moje oczy.
- Co masz na myśli? - zmarszczyłam czoło i w dalszym ciągu się mu przeglądałam. Westchnął, po czym puścił moją rękę i usiadł na łóżku, obierając się o ścianę. Zrobiłam to samo.
- No na przykład wyjechać gdzieś, daleko od tego wszystkiego. - ciągle patrzył mi w oczy, mówiąc te słowa. Tak jakby bał się mojej reakcji. Zupełnie niepotrzebnie. To był naprawdę świetny pomysł. Uśmiechnęłam się do niego szeroko co odwzajemnił i przytulił się do mnie. - Chciałabyś? - wyszeptał do mojego ucha. Pokiwałam twierdząco głową, jednak po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Nie mogę. - popatrzyłam w dół, ale on podniósł mój podbródek do góry. Spojrzałam w te jego oczy, które mnie rozpraszały i to bardzo.
- Dlaczego nie? - brzmiał trochę inaczej niż wcześniej. Ewidentnie chciał mnie namówić do ucieczki? Ale ciekawe dokąd byśmy niby mieli wyjechać, uciec od tego wszystkiego? Życie nie jest łatwe i trzeba się z nim zmierzyć, a nie uciekać. Co by powiedzieli moi rodzice, Harry, przyjaciele. Louis? Nie mogłabym ich tak zostawić i wyjechać, nawet dla Zayna, na którym mi bardzo zależy. Jednak to bardzo kusząca propozycja. Niestety jestem jeszcze niepełnoletnia i rodzice tak czy siak by mnie chcieli szukać.
- Po prostu nie. Może kiedyś. - jakbym mu powiedziała dlaczego nie chcę wyjechać, wziąłby mnie za jakąś kretynkę, boi dupę a co najgorsze; smarkulę, która boi się brata. To nie prawda. Ja go po prostu bardzo kocham i nie mogłabym zostawić. Widziałam, że Zayn się wkurza, więc chciałam to jak najszybciej zakończyć. Wstałam i zeszłam z łóżka. Widziałam, że chłopak nie wie o co mi chodzi. - Muszę już iść, późno jest. - powiedziałam bardziej chyba do siebie niż do niego i ruszyłam w stronę drzwi.
- Abi, zastanów się. - popatrzyłam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Podszedł do mnie i przytulił, znowu. W jego ramionach czuję się tak dobrze. Wtuliłam się w niego, jak w jakiegoś misia a on głaskał mnie po włosach. - Zastanowisz się? - spojrzałam w jego oczy, pełne nadziei. Nie mogłam mu odmówić, więc tylko pokiwałam głową twierdząco. Wiedziałam, że i tak bym nigdzie nie wyjechała, a nie chcę go krzywdzić. Za bardzo mi na nim zależy. Pocałował mnie i odsunął lekko od siebie.- Odwiozę cię do domu. - jak powiedział, tak zrobiliśmy.

                                   Tym razem nie pojechaliśmy motorem tylko czarnym BMW, który szczerze, bardzo mi się podobał. Całą drogą milczałam i myślałam nad propozycją Zayna. Jest kusząca, jednak niezbyt do zrealizowania. Możliwie, że byłoby fajnie, ale pewnie tylko na początku. Życie nie jest kolorowe i nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. W moim wypadku to właściwie rzadko kiedy, a w jego? Tego nie wiem. Może on po prostu ma lepiej. Nie martwi się niczym. Szkołą, ocenami, przyjaciółmi, rodziną - jeśli jakąś ma, bo nigdy mi nic o niej nie wspominał. Westchnęłam i dalej wpatrywałam się w ciemną drogę. Było już ok północy, więc mało aut jeździło. Ludzi na chodnikach też nie wiele. Moja okolica jest bardzo spokojna. Niektóre miejsca w Los Angeles są bardzo zatłoczone i nieprzyjemne.
Zauważyłam, że chłopak przyśpiesza, co lekko mnie zaniepokoiło, bo pod wpływem nagłego przy gazowania, poleciałam do tyłu, głębiej w siedzenie. Nie wiedziałam dlaczego chłopak, nagle jedzie szybciej, ale pewnie się popisywał. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? Otóż jego chytry uśmieszek wszystko wyjaśnia. Przewróciłam oczami i spojrzałam przed siebie, czego pożałowałam. Oświeciło mnie światło, najprawdopodobniej należący jakiegoś innego pojazdu. Rozszerzyłam oczy, a po chwili słyszałam głośne trąbienie. Złapałam się za naszyjnik od Malika i spojrzałam na jego przestraszoną twarz.
- Zayn, uważaj! - wrzasnęłam, a później już nic nie ogarniałam. Jedyne co słyszałam to głośne bicie mojego serca i przeklinanie Malika. Zapadła ciemność.


_________________________________________________________________________

no i taka niespodzianka dla czytelników, dodałam dziś rozdział hehe ;* 
dzisiaj premiera teledysku do BEST SONG EVER i jaram się jak głupia, co już pisałam wczoraj<3

pewnie zdziwiła was końcówka, taki spontan <3 
myślę, że się podoba
i nie martwcie się, będą ciekawsze akcje i tak, będą sceny +18.
tylko jeszcze dajcie mi trochę czasu, nie chcę zrobić z Abi dziwki, która puszcza się na samym początku znajomości z Malikiem
( o ile przeżyją ;o  )





 JARAM SIĘ TELEDYSKIEM. <3

                                          

26 komentarzy:

  1. jezu proszę nie!!!!!!!!!!!!!!!nie rób im krzywdy,nie ma być wypadku PLIS! ;*********
    kocham ten rozdział dzisiaj cały dzień chodzę taka podjarana że będzie ten teledysk!;O

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ty tak możesz ty okrutny człowieku?:( przecież było tak dobrze a tu nagle wypadek? :( zabiję cię kiedyś Darcy że skończyłaś w takim momencie
    hhahahahhahahhahahha a tak serio to nieziemski rozdział,który mi wysłałaś pół godziny teeeemuuu:* ale nie spodziewałam się końcówki - ŻART <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jakby mi Zayn zaproponował ucieczkę to bym mu nawet nie dałaś się spakować i już siedziała w jego aucie! podoba mi się rozdział i to zdjęcie Zayna i Abi na końcu(swoja drogą to ludzie robią świetne przeróbki:O) < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Selena naprawdę się całowała z Malkiem?// przecież takie zdjęcie ma Peri z Zaynem?
    fajowski rozdział,pozdrawiam Daria;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszą przeżyć!

    OdpowiedzUsuń
  6. oby im się nic nie stało:< świetny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  7. o to słodkie jak dał jej ten naszyjnik i to co powiedział *.* i śliczny w ogóle naszyjnik a rozdział zajebisty!jeszcze tylko 40 minut i premiera bse, nie mogę się doczekać!.!

    OdpowiedzUsuń
  8. dasmejiawhgfh , chyba nic więcej nie zdołam napisać : o ! świetny rozdział <3333

    OdpowiedzUsuń
  9. bądźmy jednak dobrych myśli że nic się nie stanie ani Abi ani Zaynowi więc nas nie strasz bo zastrzelę!<3

    OdpowiedzUsuń
  10. oj ludu nic im nie będzie ona wie co robi;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powoli zaczynam popadać w nałóg,którym jest Live the moment, serio wam mówię. Za każdym razem jak jest nowy rozdział to się cieszę jak głupia:) I jak zawsze mówię ze jest wspaniale no z wyjątkiem końcówki ale wiem że i tak nic im nie będzie:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Matkoo jaki piękny naszyjnik!!! Chciałabym tak tylko żeby zamiast Malika był Horan,ale pomijając:rozdział bomba!Czekam na następny, ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham to ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. ojacie skoro ona osobno od swoich przyjaciol wymienila louisa to znaczy ze jednak cos dla niej znaczy wiecej niz przyjazn<33333

    OdpowiedzUsuń
  15. widziałam teledysk jest po prostu zajebisty;) twój rozdział również świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajny rozdział:*
    matko umieram!!!! i jaram się z tobą, o kurwa jaki ten teledysk zajebistyyyyy:OOOOOOOOOO<3

    OdpowiedzUsuń
  17. przeżyją:)
    fajne opowiadanie
    polecam : http://opowiadaniemyworlsmyeyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Boski rozdział ♥ -twoja skuterowiczka / rolkarka(kb) :3

    OdpowiedzUsuń
  19. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA sikam normalnie z zachwytuuu!
    Gdybyście mi nie powiedziały o teledysku to bym zapomniała :(
    1. Zajebisty rozdział!
    2. Szkoda mi Zayna i Abi
    3. Ale Harry jest uroczy jak się tak troszczy
    4. Żal że Eleanor powiedziała Louu:(
    5. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow. Boski. Zayn i romantyk.....ciekawe. Czekam na nexta<3 :*

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz :*