sobota, 10 sierpnia 2013

Eleven :

Abigail 

,,Skoro już ci nie zależy, to po co się tak gapisz? 
Tam obok masz to swoje BLOND szczęście... "

                       
                        Sporo czasu minęło za nim w końcu stanęłam na nogi. Nawet nie możecie sobie wyobrazić, jakie to było trudne, skoro chodziliśmy do tej samej szkoły. Jak wam opowiem, co wydarzyło się przez ostatnie 4 miesiące, na pewno nie uwierzycie. Otóż; Zayn znalazł swoją ukochaną, Perrie. Tak, spotykają się. Po tym, jak uciekłam z jej imprezy, nie odzywał się do mnie przez kilka tygodni. W zasadzie, to gdy dowiedziałam się, że znowu będziemy chodzić do jednej szkoły, chciałam uciec - jak najdalej. Tylko dzięki swoim przyjaciołom, zdecydowałam się zostać. W końcu jeszcze tylko kilka tygodni i kończy szkołę. Z jednej strony fajnie, z drugiej natomiast fatalnie. Louis, Niall, Harry, Justin i Liam też będą musieli odejść. Nie chcę tego, bardzo. Skończy się nasze dotychczasowe, wspólne życie. Każdy pójdzie inną drogą, zostawiając mnie samą. Zastanawia was pewnie, dlaczego Malik tak szybko sobie odpuścił to, że od niego uciekłam bez żadnych wyjaśnień? Sprawa wygląda prosto; mój brat zagroził mu, że jeśli się do mnie zbliży, zgłosi na policji to, że spowodował wypadek i mnie zostawił nieprzytomną no i że mnie porwał. Oczywiście, przestraszył się. Na początku nie mogłam w to uwierzyć i chciałam nawet żeby o mnie walczył. Może i bym mu nie wybaczyła, ale wiedziałabym przynajmniej, że coś dla niego znaczę. Niestety, po raz kolejny się rozczarowałam. Całe szczęście, że już jest dobrze i zapominam o tym co było, a czego nigdy już nie będzie. Tak mi się przynajmniej wydaje...
                         Siedzieliśmy przy naszym stoliku na lunchu. Tradycyjnie chłopaki się wygłupiali i zaczepiali jakieś dziewczyny, które sapały na ich widok, a ja, Danielle i Eleanor siedziałyśmy i gadałyśmy. To znaczy, one gadały, a ja udawałam, że słucham. Prawda jest taka, że jedne na czym się skupiałam to Zayn i Perrie. Nie rozumiem go, ma dziewczynę, a cały czas się na mnie gapi. Takim nieokreślonym wzrokiem? Nie wiem sama jak to nazwać. Najgorsze jest to, że jak mnie przyłapuje na tym samym - uśmiecha się tym swoim, chytrym i nie wiadomo co znaczącym uśmieszkiem. Teraz też tak było.
- Siema. - otrząsnęłam się i spojrzałam na Justina, który przysiadł się koło mnie i przywitał mnie buziakiem w policzek. Oczywiście, od razu spojrzałam na Malika, sprawdzić jego reakcję, ale jak zawsze udawał, że nic nie widział. Eh...
Uśmiechnęłam się szeroko do Biebera i postanowiłam zrobić na złość mulatowi, flirtując z nim. Wiem, że nie powinnam, ale nie mam innego wyboru. Ciągle mi na nim zależy. Mimo, że nie wypłakuje się do poduszki każdej nocy to i tak nadal coś do niego czuję. Głupia, głupia i jeszcze raz głupia! Ale co poradzić?
- Jest! Trafiłem ją! - spojrzałam na Horana, który rzucił czymś w nauczycielkę od biologi. Cała stołówka zaczęła się śmiać, włącznie ze mną oczywiście. - Ups... - blondyn zrobił się cały czerwony i usiadł na swoim miejscu, chowając głowę w ręce. Spojrzałam na panią Willson, która wkurzona do granic możliwości, wstała i wzięła do ręki to, czym dostała od mojego przyjaciela. Wszyscy próbowali powstrzymać śmiech i patrzyli na nasz stolik, głównie na Nialla.
- Co to ma znaczyć, Horan? - wrzasnęła nauczycielka i szybkim krokiem znalazła się koło nas.
- Przepraszam, to nie miało być w panią. - odpowiedział blondyn, który oczywiście tylko udawał, że jest mu smutno. W zasadzie to jestem pewna, że rzucałby w nią czymkolwiek cały dzień, ale nie wtedy, kiedy jest praktycznie koniec roku szkolnego, a on potrzebuje dobrego zachowania żeby dostać się na wymarzone studia.
- Ja doskonale wiem, że zrobiłeś to specjalnie. - pogroziła mu palcem przed nosem... Boże, ta kobieta jest okropnie dziwna. Jej morda przypomina mi jakąś mumię. Nie żeby z ciałem i całą resztą było lepiej. Zresztą, co się dziwić skoro ona ma z 60 lat.
- Wrzuć na luz, przecież nic takiego nie zrobił.- spojrzałam zdziwiona na mojego brata, który wstawił się za przyjacielem. Ha ha, teraz jej mina jest jeszcze gorsza. Oj, Harry... masz przejebane.
- W.tej.chwili.do.dyrektora!- wrzasnęła, aż podskoczyłam na krześle. Spojrzałam na swoich przyjaciół. Niall i Harry mieli kpiące uśmieszki na twarzy, Louis próbował powstrzymać śmiech - zapychając buzię swoim lunchem, Justin zakrył twarz dłońmi, Liam miał szeroko otwartą buzię, a Danielle i Eleanor cicho chichrały. Tylko ja byłam zdziwiona. Owszem, dobrze wiem, jacy oni są. Jednak nie spodziewałam się, że w ostatnie tygodnie swojego uczenia się tutaj, dalej tacy będą. Idioci, po prostu idioci! I co ja mam teraz zrobić? Oczywiście, muszę ich bronić.
- Proszę pani. - poklepałam ją lekko w ramię, żeby na mnie spojrzała. - Wiem, że Niall nie zrobił tego celowo. Niech pani spojrzy w te jego śliczne, niebieskie, NIEWINNE oczy. - podkreśliłam przedostatnie słowo, a cała szkoła ponownie się zaśmiała. Kątem oka zauważyłam, że Zayn też. Tylko Perrie siedziała naburmuszona i obrażona na cały świat - żadna nowość. Paczka, do której należeli Malik i Edwards to taka największa gangsta w szkole. Czyli sami palacze, pijacy i narkomani. Nic wielkiego. I tak my jesteśmy bardziej lubiani i popularni tylko ich się wszyscy boją - dlatego są prawie na takim samym poziomie. Pff...
- Nie powinnaś się wtrącać, Abigail. Obie doskonale wiemy, że wcale lepsza nie jesteś. - warknęła w moją stronę i ponownie odwróciła się do Horana. - Marsz do dyrektora!
- Ale proszę pani, on naprawdę nic nie zrobił. - spojrzałam na Justina, który również wstawił się za blondynem.
- Bieber, masz coś jeszcze do powiedzenia? - przeniosła się do niego i nachyliła. - Chyba nie chcesz żeby twoja proponowana ocena na koniec roku, spadła? - wyszczerzyła się, a ciemny blondyn prychnął pod nosem.
- Da mu pani spokój? - odezwał się Harry. - Przecież to nie jest wina Nialla, że dostała pani w twarz tym ciastem.
- Szczerze mówiąc, to tak pani do twarzy. - uśmiechnęłam się słodziutko po wypowiedzeniu tego zdania i zatrzepotałam rzęsami. Oczywiście, ha ha ha ze strony całej szkoły. Oni tylko to potrafią, lamusy.
- Dosyć tego! Zostajecie po lekcjach!
- Kto, ja też? - zapytał Tomlinson, przeżuwając swoje jedzenie, przez co NIECHCĄCY opluł babę od biologi. Łał, to takie dziwne, że nawet Liam, Danielle i Eleanor się z tego zaśmiali.
- Wszyscy, do jasnej cholery! Wszyscy!
- Czy mi się wydaje, czy pani powiedziała bardzo nieładne słowa, huh? - otworzyłam szerzej oczy, słysząc JEGO głos... Jego? Co jest kurwa? On się za nami wstawia? Wszystkich bym podejrzewała, tylko nie jego.
- Słucham, Malik?- odwróciła się w jego stronę, w tym samym czasie co ja i reszta moich przyjaciół. Wszyscy patrzyli na niego dziwnie, włącznie z Perrie. Ale on patrzył tylko na mnie, rozumiecie? Na mnie! Prosto w moje zdziwione oczy.
- To co powiedziałem. Użyłaś brzydkiego słowa, w towarzystwie uczniów. - powtórzył z kpiącym uśmieszkiem.
- Nie jestem twoją koleżanką żebyś mówił mi na TY! - no to teraz to ją wyprowadził z równowagi. Najlepsze było to, że nawet na chwilkę nie spojrzał na nią. Jego wzrok był skupiony tylko i wyłącznie na moich oczach.
- Och tak mi przykro. - zrobił smutną minę i odwrócił się do niej. - A nie, przepraszam... Nie jest mi przykro, babuniu. - zaśmiał się i znowu wycelował spojrzeniem we mnie. Eghm... To takie niezręczne. Cała szkoła widziała, że patrzy na mnie. Skąd to wiem? Bo dziwnie do siebie szeptali i patrzyli raz na Malika, a raz na mnie. Nawet moi przyjaciele, którzy byli strasznie wkurzeni, ale też i zdziwieni, tym że on się za nami wstawił.
- Na pewno coś knuje... - usłyszałam szept do swoje ucha i spojrzałam na Louisa, który nie wiadomo skąd się koło mnie znalazł. Wzruszyłam tylko ramionami i ponownie spojrzałam na Zayna.
                                Po jakiś 30 minutach kłótni, wyszło tak, że teraz wszyscy łącznie z mulatem, siedzimy pod gabinetem dyrektora i czekamy na swoją kolej. Jakby po prostu nie mógł wezwać nas wszystkich do siebie, to teraz siedzimy i po kolei się rozchodzimy. Pierwsze były Danielle i Eleanor, jako że tylko przy nas siedziały, nic im się nie dostało. Następnie Liam, który również wyszedł zadowolony, ale również zły na nas, za to jak się zachowaliśmy. Później Justin, który musi zostać po lekcjach za karę. A teraz w gabinecie siedzi Harry. Ja, Niall, Louis i niestety Malik - siedzimy i dalej czekamy, eh...
Strasznie krępowało mnie spojrzenie Zayna, które za wszelką cenę staram ignorować. Niestety, on mi tego nie umożliwiał. Ten jego głupi, chytry uśmieszek i oczy, przeszywające mnie na wylot. Gdyby nie to, że go ''nienawidzę'' i gdyby nie to, że Louis i Niall siedzieli koło mnie - na pewno bym się na niego rzuciła. Kretynka! Ale ze mnie kretynka! Jednego nie rozumiem  - dlaczego on się wpierdolił w to wszystko? Mało ma kłopotów?
                          Usłyszeliśmy charakterystyczne otwieranie drzwi i wszyscy - z wyjątkiem Malika, który nadal na mnie patrzył - spojrzeliśmy w tamtą stronę. Harry wyszedł zły i tylko zmroził nas wzrokiem ( najbardziej Zayna ) i poszedł sobie bez słowa, najprawdopodobniej na lekcję.
- No to idę. - zaśmiał się Niall i wolnym krokiem, udając jaką diwę, ruszył do gabinetu. Spojrzałam na Louisa w tym samym momencie co on na mnie i oboje zaczęliśmy się śmiać. Muszę przyznać, że z Tomlinsonem znowu dogaduję się najlepiej. Opowiedziałam mu wszystko, co zrobił mi Zayn. Obiecał, że nie powie reszcie i tak się stało. Mimo, że Harry przez to strasznie obraził się na swoje przyjaciela, to ten i tak nie zmienił zdania i milczał. W końcu i tak się pogodzili i wszyscy zapomnieli o tej sprawie. No prawie wszyscy...
- Możesz się tak na nią nie gapić, jakbyś miał ją zaraz zjeść? - zapytał Louis przez zaciśnięte zęby. Egh... Chodzi o mnie. Lekko się wzdrygnęłam i spojrzałam na Malika, do którego były kierowane słowa mojego przyjaciela. Oczywiście, jak na niego przystało - dalej się uśmiechał i mierzył mnie od góry do dołu.
- Coś ci nie pasuje, Tomlinson? - odparł z kpiną w głosie i oblizał swoje usta, dalej na mnie patrząc.
Wiedziałam, że Louis zaraz coś zrobi niż tylko warknie na niego, więc szybko złapałam go za rękę i mocno ścisnęłam, żeby na mnie spojrzał.
- Nie warto. - wyszeptałam mu do ucha i lekko pocałowałam w policzek. Wiedziałam, że lubi kiedy to robię i zawsze go to uspokaja. Tym razem też tak było. Cofnął się w głąb fotela i złączył nasze palce razem. Uśmiechnęłam się do niego lekko i spojrzałam kątek oka na Malika, który tylko prychnął pod nosem i dalej się na mnie gapił. Wkurzające...
Po niecałych 10 minutach ciszę przerwał Niall, który wyskoczył z gabinetu - śmiejąc się głośno. Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami i zmarszczyłam brwi.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał Louis, który wstał i poklepał blondyna po ramieniu.
- Wiesz mój przyjacielu, chyba będziemy musieli zostać jeszcze jeden rok w tej szkole. - powiedział z kpiną w głosie, a moje oczy o mało co nie wyskoczyły z orbity. Otworzyłam szeroko usta, tak samo jak Louis.
- J-jak to? - zapytał zdezorientowany Tommo.
- Tak to, Louis. Ja, Ty i Harry zostajemy jeszcze jeden rok w tej szkole. Nie przepuszczą nas z takim zachowaniem. - wzruszył ramionami i zaczął iść, ale zanim zniknął za rogiem odwrócił się do nas. - A i dyrektor mówi, że masz iść na lekcję, bo powie ci to samo co mi. - i zniknął. Jeszcze raz spojrzałam zszokowana na mojego przyjaciela, który nadal nie wiedział co się dzieje. Poklepałam go pocieszająco po ramieniu i przytuliłam.
- Będzie dobrze.  - uśmiechnęłam się pocieszająco i ku mojemu zdziwieniu, zrobił to samo.
- Starzy mnie zabiją. - zaczął się śmiać histerycznie i usiadł na fotelu. Przez to wszystko zapomniałam o Maliku, który z wielkim uśmiechem na twarzy, wpatrywał się w nas. Widocznie pasowało mu to, że moi przyjaciele nie zdają do następnej klasy. Szczerze mówiąc, mnie też to cieszy. Przynajmniej będą ze mną.
- Jeśli to ma cię pocieszyć, to Harrego też. - zobaczyłam, że w końcu uśmiecha się, ale taka szczerze.
- Brawo, brawo Tomlinson. - zakpił Malik, który do nas podszedł. - Będziemy musieli jeszcze jeden rok spędzić razem. - ponownie rozszerzyłam oczy.
- To znaczy? - Louis zmarszczył brwi i stanął przede mną, tak żeby Zayn się nie zbliżył. - Chyba nie chcesz powiedzieć, że też nie zdajesz?
- Rozumiemy się bez słów, drogi przyjacielu. - o nie! Kurwa, tylko nie to! Będę musiała z nim wytrzymać jeszcze jeden rok?
                                       

***

                                    - Harry, proszę cię. Nie ma sensu się martwić, to tylko jeden rok, a później dostaniemy się na te studia. - ponownie usłyszałam głos Horana, próbujący wesprzeć na duchu mojego brata. Strasznie się przejął tym, że nie idzie na studia w tym roku. W zasadzie to tylko Niall się z tego cieszy, no i oczywiście ja. Louis, jak to Louis - udaje, że go to nie rusza, a Liam jest wkurzony na swoich przyjaciół za to, że zachowują się jak dzieci. No cóż... Trochę ma racji.
- Matka mnie zabije. - Styles łapał się za głowę i chodził po całym pokoju, nie mogą zapanować nad swoimi emocjami.
- Nie może. Trafiłaby do więzienia. - zaśmiałam się słysząc słowa Louisa. Gdyby spojrzenie mojego braciszka mogłoby zabić, Tomlinsona już by nie było. No i tak ponownie zaczęła się ostra wymiana słów pomiędzy moimi przyjaciółmi. Na tę okazję, postanowiłam się ulotnić. Nie ma chyba sensu żeby słuchać tego. Westchnęłam i szepnęłam do biednego Payne, który musiał ich uspokoić, że wychodzę.
                               Takie wieczorne spacery dobrze robią na moją psychikę. Mogę wtedy spokojnie pomyśleć o wszystkim i chociaż na chwilkę się odprężyć.
O tej godzinie, czyli 23 niewiele się dzieje w Los Angeles, no przynajmniej nie w mojej okolicy i w środku tygodnia. Oczywiście kluby i inne takie są otwarte itd. Tutaj jest spokojnie, cicho i przyjemnie. Właściwie żadnej żywej duszy jeszcze nie spotkałam, a spaceruję już z 10 minut. Ruszyłam swoją ulubioną alejką do parku, w którym często przesiaduję z przyjaciółmi. O tej porze jest tu naprawdę pięknie, nie żeby w dzień było gorzej. Po prostu teraz jest taki ''magiczny'' klimat. Wzdłuż alejki są lampy, które oświetlają drogę, pod drzewami stoją ławeczki. Jest tak inaczej niż za dnia, kiedy tutaj przesiaduje dużo ludzi. Wieczorami zazwyczaj tylko ja tu jestem. No czasami z którymś z przyjaciół, a kiedyś zawsze z Malikiem. Och i znowu o nim myślę. Jestem taka głupia, eh...
Sama nie wiem dlaczego, ale moje nogi ciągnęły mnie właśnie w TO miejsce... Miejsce, do którego nie chciałam nigdy wracać wspomnieniami, a co dopiero wybrać się w nie.
 To właśnie w tym niby zwykłym, normalnym miejscu, pierwszy raz poczułam, że czuję coś do Zayna.

                      [ Mieliśmy iść na dyskotekę. Trochę się zabawić, oderwać od rzeczywistości, szkoły i tego, że moi przyjaciel go nie lubią. To był 2 tydzień naszej znajomości. Zapowiadało się wspaniale. Alkohol, fajki i inne duperelki, których młodzież kosztuje na dyskotekach w Los Angeles. Oczywiście, jak na mnie przystało - źle się poczułam i postanowiliśmy z Malikiem wyjść z klubu. Kiedy mnie odprowadzał do domu, przechodziliśmy przez park, znajdujący się niedaleko mojego apartamentu. 
Dla niego z początku to był zwykły park. Dopóki nie doszliśmy właśnie do tego jednego, wspaniałego a dla mnie - magicznego miejsca. Wcześniej nie miałam okazji zobaczyć tego miejsca, dlatego tak bardzo mnie zafascynowało. Usiedliśmy na brzegu wody i wpatrywaliśmy się w nią. Było tak cichutko, spokojnie i romantycznie? Ehm... Po prostu było wspaniale.
- Byłaś kiedyś zakochana? - zapytał po chwili ciszy, nie patrząc na mnie. Chwilę nad tym myślałam, bo w końcu nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie miałam pojęcia do czego zmierza, ale po tym pytaniu w moim brzuchu wystrzeliły fajerwerki, a serce zaczęło mocniej walić. 
- Nie. - wzruszyłam ramionami i spojrzałam na niego. - A ty? 
- Kiedyś myślałem, że tak. - rzucił kamienień do wody i spojrzał głęboko w moje oczy. - A wiesz co jest najlepsze? - zaśmiał się pod nosem. Pokiwałam przecząco głową. - Tą dziewczyną była Danielle. - otwierałam i zamykałam usta, marszcząc przy tym brwi. - Tak, twoja przyjaciółka. - odpowiedział na moje pytanie? Tzn. ja go nie zadałam, ale miałam takie myśli. Moja Danielle ? Danielle Peazer? On ją kochał? 
- Czy ty... 
- Nie, to była pomyłka. - przerwał mi i przysunął się. Pokiwałam głową i spuściłam wzrok. - Wiesz, to było bardzo dawno. Jeszcze w gimnazjum... - zatrzymał się na chwilkę i myślał nad czymś. - W liceum poznaliśmy Harrego, Louisa, Nialla no i Liama, który... - znowu przerwał. 
- Który odbił ci Danielle. - dokończyłam półszeptem. Zayn pokiwał tylko twierdząco głową. Teraz już po części rozumiem dlaczego nawet takiego grzecznego i spokojnego Payne, którego każdy lubi i ceni - on nienawidzi. 
- Obiecaj mi, że nie będziemy poruszać więcej tematu twoich przyjaciół, dobrze? - popatrzyłam na niego zdziwiona. Nie wiedziałam co powiedzieć. Dlaczego on o tym nie chce gadać? Westchnęłam i pokiwałam twierdząco głową. - Wiesz... Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny. - złapał mnie za rękę i mocno ją ścisnął. Spojrzałam głęboko w jego oczy. 
- To znaczy? 
- To znaczy inna, Abi. - uśmiechnął się lekko i przysunął swoje usta do moich. Chwilę to trwało, za nim w końcu się w nie wbił... 
Było to coś innego niż zazwyczaj. Chyba nie muszę wam tłumaczyć, dlaczego to był wspaniały moment spędzony z nim i do tego w tym magicznym miejscu, wspaniałym miejscu. Wtedy on się otworzył. Powiedział mi coś, co prawdopodobnie nikt nie wiedział. A wiecie dlaczego właśnie mi to powiedział? Nie wiecie... Ja tak samo. ] 

                               Na same takie wspomnienia, w moich oczach zebrały się łzy. Dlaczego to jest takie trudne i nie można o tym zapomnieć, ot tak?
Tego chyba nikt nie wie... Może rzeczywiście zrobiłam coś źle, że mnie tak zranił. Przecież nie można tak bez powodu krzywdzić ludzi, którym na tobie zależy. Bo on wiedział... Wiedział, że go kocham.
- Wszystko dobrze? - usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. Mimo to i tak się lekko przestraszyłam. Odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam lekko, kiwając głową. - Na pewno? - zmarszczył brwi i podszedł bliżej. Z moich oczu poleciały łzy, których nie mogłam powstrzymać. A przecież obiecałam sobie i wszystkim, że przestanę płakać.
- Nie, nic nie jest dobrze. - rzuciłam się na chłopaka, który objął mnie i mocno przytulił. Nawet nie potrafię stwierdzić ile tak staliśmy na środku mostku i przytulaliśmy się. Może to trwało kilka sekund, a może minut? Kto by tam liczył takie rzeczy, skoro można zatracić się w uścisku przyjaciela, któremu być może na tobie zależy.
Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową, czując woń męskich perfum wymieszanych z fajkami. Tak bardzo mi przypominał kogoś... Nawet nie kontrolowałam tego, że mój tusz do rzęs brudzi jego bluzę. Widocznie jemu też to nie przeszkadzało. Głaskał mnie po głowie i szeptał uspokajające słówka do moje ucha. Zatraciłam się w tej chwili... Po prostu tego potrzebowałam. Potrzebowałam zapomnieć o Maliku.
                        Odchyliłam głowę i spojrzałam w górę, napotykając jego oczy. Uśmiechał się do mnie, więc odwdzięczyłam się tym samym. Najlepsze jest to, że przy nim nie muszę udawać, że wszystko jest dobrze, bo i tak wiedział, że nie jest.
Nie wiem, jak to się stało i dlaczego, ale po prostu się stało. Nie spodziewałam się tego.
Justin pocałował mnie... Najpierw lekko, a kiedy zaczęłam oddawać ( nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem ) pocałunki, rozchylił moje usta swoim językiem i wsunął go do środka. Swoje ręce wplotłam w jego włosy, a jego spoczęły na moich biodrach. Przesunął nas tak, że oparłam się o barierkę mostku, a on stanął naprzeciwko mnie, przyciskając moim ciałem do niej i mocno ściskając moje biodra. Całował niesamowicie. Nie wiem dlaczego to robiłam, może rzeczywiście tylko po to żeby zapomnieć o Maliku?
 Oderwał się od moich ust i spojrzał głęboko w moje oczy. Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało, on zrobił to samo. Czyżby żałował?
                                                     Staliśmy przytuleni do siebie i podziwialiśmy piękno wody, nocą. To była wspaniała chwila, mimo iż wiedziałam, że nie powinnam tego robić. On nie zasłużył na takie traktowanie. Nie Justin. Nie mój przyjaciel...
- Przepraszam. - wyszeptałam cicho, wtulając się w niego.
- Za co? - odsunął się ode mnie lekko i zmarszczył brwi. Już chciałam odpowiedzieć, kiedy usłyszałam głośny śmiech. Odwróciłam się i zobaczyłam ten sam, podły uśmiech, o którym chciałabym jak najszybciej zapomnieć. Egh... Dlaczego? Dlaczego musiał pojawić się w takiej chwili i wszystko zniszczyć? Znowu!
- Brawo, braw. - rozłożył ręce i zaczął w nie klaskać, zbliżając się w naszą stronę. Odsunęłam się od Biebera i zrobiłam kilka kroków w tył. Ciemny blondyn stał zdziwiony i widocznie zły. No pięknie, kurwa...

____________________________________________________

i co sądzicie? 
to jest 1 rozdział, drugiego sezonu.
mam nadzieję, że wam się spodobał i oczywiście - liczę na szczere opinie <3 

mi się nie podoba. :c 




34 komentarze:

  1. żal,ostatni obrazek nie chce mi się naładować :/
    zajebisty rozdział,ale szkoda że się z Justinem całowała :)

    OdpowiedzUsuń

  2. zajebisteee ;*;*
    ,,Skoro już ci nie zależy, to po co się tak gapisz?
    Tam obok masz to swoje BLOND szczęście... "
    <3333 hehehhe blond szczęście, ja pierdoel chyba nie.... Abigail i ładniejsza i fajniejsza(zapenwe też)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku ojejku ojejku OJEJKU!
    Nie wiem od czego zacząć .... A no tak ; zajebistyy rozdział!!!
    Nie spodziewałam się, że Justin i Abi się pocałują
    Nie spodziewałam się że Perrie i Zayn będą ze sobą
    Nie spodziewałam się że Harry, Niall i Louis zostaną jeszcze rok w jednej szkole
    Po Maliku to było jasne bo on taki BAD BOY niegrzeczny ale miał dokończyć rok i co? LIPA!
    Nie sądziłam, że rozdział pojawi się tak szybko więc jak weszłam i zobaczyłam to normalnie mordka mi się ucieszyła!

    Nie rozpisywałam się nigdy wcześniej więc sorry za głupotę :D
    Po prostu wiedz że jesteś zajebista i Cię uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu jesttt! pocałowali się oomomomomom !!! wolałabym żeby tam był Loui ale trudno ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi chłopaków że się nie dostaną teraz na studiaa.. Ale z 2 strony to nieźle to zrobiłaś przynajmniej Abi nie zostanie sama ;d
    co do pocałunku z Bieberem - nie wypowiem się bo mi smutno że to nie Louis :(
    Czekam na następny kochanienka <3

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny Niall i Harry na górze hahahhahahhah --- ja tam się nie rozpiszę bo widziałam wczoraj rozdział i jestem po prostu zadowolona na maxa i dumna z ciebie ^^ ale powiem to jeszcze żeby nie było Z A J E B I S T E! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. chce już nowyyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. boski boski mordko ty moja !<##
    Toja/Moja Blondiss Yeaaah
    Kc <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow. Zajebisty, juz nie moge doczekać sie nexta<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  10. nie chcę nic mówić, ale JUSTIN I ABI I ZAYN I PERRIE - AAAAAAAAAAAAAAAAAA BOSKO!

    OdpowiedzUsuń
  11. fajowoooo ;3;3

    OdpowiedzUsuń
  12. dopiero dzisiaj znalazłam twoje opowiadanie i jestem pod rażeniem... Domyślam się że jesteś z Historia z innej bajki... Szkoda że zablokowałaś bo bardzo mnie ciekawiło co było dalej, tak samo jak z Don't wanna be reminded - to było boskie .... ale to jest chyba najlepsze ze wszystkich i szkoda że dopiero dzisiaj je wyczaiłam : ( będę wpadać, pozdrawiam / Asia ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. pfpfpfffppfppfpppffp zapomniałabym : COOOOOOOOOOOOOOOOOO??!??! ZAYN KOCHAŁ DANIELLE?! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebiste :) nie chce żeby Abi była z Justinem :(

    OdpowiedzUsuń
  15. NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!
    Błagam cię tylko NIE rób tak że Abi będzie z Bieberem!
    Ona ma być z Louisem, ew. z Malikiem!
    Nawet z Horanem bym już ją dała ale nie z Bieberem :(((

    Tak po za tym to rozdział ogólnie podbija moje serce, ale nie Biebier <3

    OdpowiedzUsuń
  16. uuuu Perrieee^^ szkoda że jest tutaj podła ale ogólnie to ją kocham :) fajne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. w 10000% zgadzam się z Moniką Kowal nade mną! Abi ma być z Lou a nie z Justin'em! ;-; prosze... :(
    rozdział świetny, cudowny itd ale... ale się rozczarowałam ze to Justin ja pocieszał a nie Lou (aż mi się płakać zachciało :'()
    czekam na nexta :) <3
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  18. oooooooooooooooooo kocham to zdjęcie (Seleny/Abi i Justina ) <333 śwetnie że się pocałowali,podoba mi się coraz bardzieeej :D

    OdpowiedzUsuń
  19. ach Zayn ja też kocham Danielle h3h3h< 3 podziwiam cię za taki talent do pisania,ja bym nie potrafiła :(

    OdpowiedzUsuń
  20. no włacha że zajebiste ;]

    OdpowiedzUsuń
  21. Zayn stanowczo nie powinien być z Perrie -.- Abi i Justin, ohhh lepsze to niż z Malikiem ale jednak jestem za Louisem;)) życzę weny na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  22. Kaja - mi też się nie chce wyświetlić ostatni obrazek :(
    fajny rozdział :) czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  23. UUUUUUUUUUUUUUUUUU jak ja zazdroszczę Abi!!! Malik, Tomlinson, Bieber... Jeeezu gbosko, chciałambym tak! BOsko rozdział zresztą tak jak zawsze;DD Nie mogę doczekać się następnego. Ciekawe co teraz będzie po tym pocałunkuuuu ;O

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej! Tu Agnes z bloga Never say never. Pamiętasz jakiś czas temu pisałaś do mnie w sprawie imagifów. Chciałabym zrobić niedługo notkę z waszymi pracami, więc jeśli jesteś zainteresowana to przyślij pracę na : agnieszkatalarek33@gmail.com :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. wrrr nienawidzę pocałunku Abi i Justina! TO Zayn powinien tam stać albo Loouis !!! ale i tak ciee kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  26. zajebiste!! mam nadzieję że nie wróci już na pewno do Malika i już wolę ją z Bieberem,serio! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. awww kolejny kochany rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. zajebisty! jesteś genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wzięłam się za komentowanie reszty, bo nie miałam okazji:(
    Zajebisty rozdział <3

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz :*